Przejazd wpisał się już do tradycji rowerowej Gdańska. Jedyna godzina w roku, podczas której główna ulica wypełniona jest tabunem rowerów i rowerzystów. Pośród nich można było wyłapać takie perełki jak:
Mniej odważni, ale wcale nie gorsi zdecydowali się na bardziej swobodny udział w imprezie:
Nieliczni zostali przyłapani przez "szprychowy" obiektyw kilkakrotnie:
Na deser zaś serwujemy "panów ostrych":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz